Mam nadzieję, że kto jak kto, ale akurat Bun B jest taką postacią, której kariery nie trzeba tutaj specjalnie przybliżać. Raper, oprócz szeregu innych nie mniej wartościowych dokonań, jest autorem trzech solowych płyt – „Trill”, „II Trill” oraz „Trill OG”. Wczoraj do internetu trafiło kilka informacji na temat jego nowego wydawnictwa. Chodzi o album „Trill O.G.: The Epilogue”, który do sklepów ma trafić 11 listopada.
Ok, wyczuwam już przyspieszony oddech i puls wszystkich fanów rapu z Houston, niemniej jednak kolejna informacja trochę uspokoi atmosferę. „Trill O.G.: The Epilogue” nie będzie bowiem zupełnie nowym albumem, a kompilacją niepublikowanych wcześniej numerów, które powstały podczas nagrywania płyty poprzedniej. Bun B wydaje się jednak pewny swego i tłumaczy, że nie będą to odrzuty, które nie załapały się na wydawnictwo, a po prostu świetna muzyka, jaka mogła wtedy do całości nie pasować, lecz dalej prezentuje wysoki poziom:
„Jest dużo świetnych kawałków, które albo nie pasowały do formatu ostatniego albumu, albo postanowiliśmy je odłożyć na poczet innych projektów. Usiadłem z moim wieloletnim partnerem biznesowym i CEO Rap-A-Lot Jamesem Prince’em, przesłuchaliśmy materiał, który był już nagrany i bardzo szybko ułożyliśmy niesamowitą tracklistę. The Epilogue to szansa na zaprezentowanie fanom wspaniałego materiału i godne zakończenie Trill-ogii. Dobra muzyka jest ponadczasowa” – wyjaśnił Bun B.
Poniżej okładka i tracklista albumu. Nie znajdziecie na niej wielu featuringów, lecz na podstawie wcześniejszych informacji można przypuszczać, że na „Trill O.G.: The Epilogue” trafią również gościnne zwrotki takich wykonawców jak: Kirko Bangz, Big K.R.I.T., Raekwon, Z-Ro czy Devin The Dude.
1. The Best is Back
2. Care
3. Fire (feat. Rick Ross, 2 Chainz & Serani)
4. No Competition
5. Don’t Play With Me
6. Gladiator
7. Stop Playin’
8. Trilla
9. Dippin’ & Swervin’
10. On One
11. The Legendary DJ Screw
12. Bye!
No to jeszcze przypomnijmy sobie numer „Fire”, który światło dzienne ujrzał już jakiś czas temu i jest bez wątpienia całkiem niezłym bangerem:
Dodaj komentarz